Mistrz
Podróż dłużyła się niemiłosiernie... Niektórzy z Was mogli poczuć jak żołądek podchodzi do gardła. Było to spowodowane kołysaniem się pięknego statku na wodzie. Jednak w końcu dojrzeliście ląd. W końcu zaczęliście cumować co w niektórych z Was wzbudziło nie małą radość. Statek dobił do brzegu a kapitan coś wrzasnął. Kładka opadła w dół i ludzie zaczęli schodzić po niej do pięknego miasta jakim niewątpliwie jest Florencja...
Offline
Mistrz
Minuta za minutą, kwadrans za kwadransem, godzina za godziną, dzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem, by ostatecznie dobić do brzegu. Celem tej długiej, morskiej wędrówki było pewne włoskie miasto, Florencja, przypłynąłem do niej, ponieważ miałem spotkać się z mym bratem, Antonio. Miał pomóc mi w odczytaniu dziwnej wiadomości, którą dostałem w liście, z Toskanii.
Offline